Członek MASR na ratunek

Oto notatka ze zdarzenia:
Dnia 21.03.2018 około godziny 12:15 w Warszawie przy ulicy W. Umińskiego na wysokości numeru 3. Po spotkaniu z koleżanką Prezes OT-37 Moniką zostałem poproszony o pomoc przez przydatkową kobietę będącą świadkiem wypadku mężczyzny lat około 60 - 65. Poszkodowany przewrócił się na rowerze czego skutkiem była utrata przytomności. Po przybyciu na miejsce i uwolnieniu mężczyzny z przewróconego roweru stwierdziłem że poszkodowany, leżący na wznak sinieje, ma puls ale brak oddechu. Niezwłocznie przystąpiłem do akcji ratowniczej. Panią która była pierwsza na miejscu zdarzenia poprosiłem o wykonanie telefonu na 999 lub 112 sam przystępując do sztucznego oddychania. Trzy wdechy pozwoliły poszkodowanemu odzyskać oddech, następnie został ułożony w pozycji bocznej i został dodatkowo okryty by nie tracił ciepła(w tym czasie temp wynosiła 0'C. W tym samym momencie poszkodowany odzyskał przytomność po pierwszych pytaniach o ( cukrzycę, ból, samopoczucie) odpowiedzi były przeczące ale poszkodowany objawiał zaniepokojenie, brak poczucia miejsca i czasu. Na miejscu zdarzenia pojawiło się pogotowie które przejęło pana udzielając mu profesjonalnej pomocy. Starszy pan po badaniach w ambulansie doszedł do siebie i o własnych siłach odmawiając wizyty w szpitalu. Został odprowadzony do domu przez mego sąsiada który szedł w tym samym kierunku.
Wnioski:
1-Tylko szkolenie z udzielania pierwszej pomocy może pozwolić nam unikać paniki.
2-Ludzka znieczulica podczas ratowania było ok 10 osób następnie wszyscy się ulotnili, obawa przed odpowiedzialnością, zostały 2 osoby.
3-Rozglądajmy się dookoła i działajmy, być może to kiedyś my będziemy potrzebowali pomocy.
Członek MASR
SQ5PTZ Piotr